środa, 6 sierpnia 2014

Super Mario Land (GB) - Recenzja

Hydraulik. 

Super Mario Bros. jest w Polsce najbardziej rozpoznawalną grą retro z uniwersum Mario. Miał ją każdy kto posiadał NESa lub rodzimego Pegazusa. Maskotka wąsatego hydraulika uwięźonego w krainie grzybów od razu spodobała się najmłodszym widzom. Od momentu pierwszego spotkania graczy z Mario minęło już ponad 25 lat a firma Nintendo nie zamierza wysłać swojej najbardziej rozpoznawalnej maskotki na emeryture i po dziś dzień produkuje kolejne gry z przygodami dzielnego Mariana i całej gamy jego różnorodnych przyjaciół. Nic więc dziwnego że gry z tego uniwersum trafiły także na konsole przenośne. Tak więc jedną z pierwszych gier na rewolucyjną konsole Game Boy były właśnie przygody wąsatego hydraulika.

Jaki Mario jest każdy widzi. 

Super Mario Land jest dokładnie takie jak każda klasyczna NESowa wersja przygód wąsatego hydraulika, przyjemna platformówka z kilkoma różnorodnymi poziomami. Wszelkie zmiany w stosunku do poprzednicze ograniczają się do prostej kosmetyki. Nasze ogniste kule nie zachowują się jaj pociski tylko jak zabójcze piłeczki kauczukowe które odbijają się od wszystkich płaskich powierzchni i zabijają niemal wszystko co stanie im na drodze. Teraz poziom nie kończy się masztem z chorągiewką a parą drzwi, jedne prowadzą nas do bonusowej mini gry w której możemy wygrać dodatkowe życia lub kwiatek, natomiast drugie bezpośrednio do następnego etapu. Ciekawym elementem jest także nowy rodzaj poziomu w którym Mario pływa pod wodą w małym batyskafie i strzela do nadpływających wrogów. Poza zmianami w gameplayu mamy do czynienia także z dość nietuzinkowymymi poziomami, w tej grze będziemy przemierzać wyspę wielkanocną, starożytne egipskie ruiny a nawet pływać po dnie oceanu co jakiś czas przepływając obok zatopionych latających spodków. Oczywiście każdy poziom ma także odpowiednio dobranych przeciwników, poza klasycznymi przeciwnikami takimijak koopa i goomba (grzybki i żółwie) możemy także spotkać latające owady rzucające dzidami, głowy z wyspy wielkanocnej czy nawet szkielety ryb wyskakujące z wody.

Grafika i muzyka.

Jeśli chodzi o grafikę w grze można znaleźć wszystkie cztery odcienie szarości oferowane prze ówczesny system. Grafiki otoczenia i wrogów są przyzwoicie narysowane jak na grę z tak wczesnego etapu dystrybucji na tą konsole. Co do ścieżki dźwiękowej do można usłyszeć tu kilka bardzo przyjemnych utworów a kilka z nich trafiło na moją play liście.

Reasumując. 
Super Mario Land jest przyzwoitą platformówką na konsole Game Boy. Szczególnie polecam osobą szukającym elektronicznej rozrywki dla dzieci, rodzeństwa, młodszych krewnych, gdyż z własnej autopsji wiem że przygody wąsatego hydraulika spodobają się młodszym odbiorcą. Dodatkowo jeśli szukacie jakiejś ciekawej rozrywki na telefony to w połączeniu z emulatorem da gra może zapewnić długie godziny zabawy, gdyż z powodu prostoty systemu gra zużywa bardzo mało energii. Serdecznie polecam.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Deadpool vs Carnage - Recenzja

Powrót do publikacji. 

Od dość długiego czasu nie dodawałem nic na mojego bloga i postanowiłem do niego wrócić i wzbogacić mój blog o recenzje ciekawych komiksów, książek oraz nietypowych konsol. Swoje nowe publikacje pragnę rozpocząć od recenzje jednej z ciekawszych serii komiksowych którą miałem przyjemność czytać jakiś czas temu. Mowa tu o mini-serii Deadpool vs Carnage.

Szalony vs Obłąkany

Ta krótka seria opowiada historie walki między dwoma największymi socjopatami uniwersum Marvel. Deadpool to kultowy psychopata który "powstał" podczas Projektu X ( podczas którego Wolverin otrzymał swoje pazury i adamantowy szkielet). Młody Wade Willson był niegdyś żołnieżem stanów zjednoczonych lecz zdiagnozowano u niego bardzo złośliwą odmianę raka. W obawie przed śmiercią, zdesperowany Wade zgłosił się do tajnego projektu badań genetycznych gdzie obiecano mu pomóc.Podczas strasznych eksperymentów wszczepiono mu DNA Wolwerina dzięki czemu otrzymał umiejętność Healing Factor która dała mu niezniszczalność i niemal nieśmiertelność. Niestety Wade został uznany za nieudany eksperyment i został odesłany do psychopatycznego doktora który prowadził na nim nieludzkie eksperymenty. W wyniku działań doktorka Wade oszalał i stał się Deadpoolem. Zabawnym bezwzględnym psychopatom, najemnikiem który za pieniądze (lub w jednym przypadku garnek tradycyjnych polskich flaków) zrobi wszystko.

Carnage natomiast był niegdyś seryjnym mordercom osadzonym w najcięższym Nowojorskim więzieniu. Miał tam spędzić resztę swojego życia lecz przez przypadek wszedł w kontakt z symbiontem, kosmicznym pasożytem znanym niegdyś jako Venom. Pasożyd połączył się z mordercą i obaj stworzyli potężną i nieobliczalną istotę zwaną Carnage. W przeciwieństwie do Deadpoola, ten psychopata zabijał wszystkich którzy nawinęli się pod jego ostre jak brzytwa szpony.

Opatrzność czuwa.

Cała historia rozpoczyna się gdy Carnage masakruje gości w przydrożnym barze. Relacja z miejsca zbrodni zostaje transmitowana w telewizji gdzie przez przypadek zwraca uwagę znudzonego już życiem Deadpoola. Na początku olewa cało sprawę lecz przelatując po kolejnych kanałach telewizor obiawia się mu wiadomość w stylu "tylko ty możesz go powstrzymać". Nasz ulubiony najemnik podejmuje wyzwanie i tak oto rozpoczyna się epicka napakowana krwią, przemocą i czarnym humorem batalia w której do samego końca nie ma widocznego faworyta. Genialne sceny walki, żarty z amerykańskich wsioków i dzikie ataki z wykorzystaniem pirackiego dubestepu. To właśnie czysta esencja tej mini serii. Nic dodać, nic ująć. Żadnych ideałów, przekazów podprogowych czy moralizującego epilogu.

Reasumując.

Deadpool vs Carnage jest doskonałą seriom dla wszystkich fanów Deadpoola, na pewno także spodoba się miłośnikom wartkiej akcji połączonej z solidną dawką czarnego humoru. Niestety polskiego wydania nie ma i nie ma żadnej wiadomości czy będzie kiedykolwiek. Jedynym sposobem żeby polski widz mógł ją przeczytać jest zakup wersji elektronicznej przez platformę firmy Marvel za bagatela 1$, lub w przypadku komiksowych purystów można sprowadzić sobie komiks przez strone takie jak eBay lub Amazon. Mimo to warto poświęcić trochę czasu dla tej serii gdyż jest ona doskonałą rozrywką na leniwy dzień podczas letniego odpoczynku lub nudny dzień w pracy/szkole. Polecam.

Ocena: 10/10